instagramfacebooktwitter
KOSZYK

Facebook traci twarz. Zaczyna się era LinkedIn dla biznesu - TikToki, Snapchaty i Robloxy dla rozrywki

Kategorie:
Szacowany czas czytania: 7 min

Facebook po raz pierwszy zaczął tracić użytkowników. Liczba rejestrujących nowe konta okazała się mniejsza od tych, którzy konto z serwisu usuwali. Co ciekawe – od Facebooka zaczęli odwracać się nastolatkowie oraz biznes. Serwis miał spięcie nawet z Komisją Europejską – w ubiegłym roku wszczęte zostało dochodzenie antymonopolowe w sprawie naruszeń ochrony danych osobowych - więcej możesz przeczytać w artykule "Unia Europejska grilluje Facebooka. Nasze dane mogły być wykorzystywane do nieuczciwej konkurencji". To wszystko spowodowało, że Facebook zaliczył spore spadki giełdowe.

Facebook traci (twarz) na popularności

Spadek zainteresowania Facebookiem jest faktem. Nie są to tylko socjologiczne domysły oparte na anegdotycznych przykładach. Facebook prowadzi własne wewnętrzne analizy – w końcu ma bardzo duży materiał poznawczy zebrany od użytkowników. Wyszło mu, że zarówno liczba kont, jak i aktywność użytkowników spadła o kilkanaście procent w stosunku do 2019 r. Celowo przyjęto ten rok za cezurę, aby nie brać pod uwagę pierwszej fazy pandemii, podczas której w naturalny sposób ruch w sieci wzrósł. To zaś, co wzrosło od 2019, to średni wiek aktywnych użytkowników.

Odchodzą głównie młodzi

Największą grupę w exodusie użytkowników Facebooka stanowią nastolatkowie. Portal The Verge donosi (artykuł w jęz. ang.), że w stosunku do 2019 r. aktywnych na FB nastolatków z USA ubyło o 13%. W skali 5 krajów:

  • USA,
  • Australia,
  • Wielka Brytania,
  • Japonia,
  • i Francja,

te spadki wynoszą już 26%. Szacunki mówią o odejściu kolejnych nawet 45% w ciągu najbliższych 2 lat. Podczas gdy Facebook spodziewał się, że będzie to TYLKO jakieś 4-5%. To spory problem, gdyż ludzie młodzi są najlepszym targetem reklamowym na Facebooku. Nastolatków jest mniej, a ci, co pozostali znacznie krócej i mniej regularnie przebywają na serwisie. Średnio o 24 minuty mniej niż osoby w wieku 30+. Wewnętrzne analizy mówią coś jeszcze – średni wiek użytkowników rósł od dłuższego czasu i rósł szybciej niż średni wiek populacji danego kraju. Dlaczego tak się dzieje? Facebook znudził się, przeminął efekt nowości, a młode pokolenie jest po prostu przewrotne? Moim zdaniem problemy są głębsze.

Hejt, wyzwiska i kłótnie na Facebooku

Trzeba przyznać, że Facebook to ogromne przedsięwzięcie i jak na coś o skali światowej – stanowi bardzo sprawną infrastrukturę. Wszystko szybko działa i daje naprawdę spore możliwości w komunikacji i autoprezentacji. Może nawet aż za spore... Infrastruktura działa, ale treść coraz bardziej odstręcza. To samo badanie, o którym pisze The Verge mówi jasno – ludzie mają dość Facebooka z powodu mało merytorycznych kłótni czy łatwości, z jaką można pisać dowolne bzdury i wyzwiska. Niby bohatersko walczymy z "hate speach" ale przecież każdy, kto choć trochę przegląda Facebooka, wie, jak łatwo jest tam oczernić czy obrazić. Dla wspomnianych młodych Facebook zaczyna jawić się jako kraina sfrustrowanych boomerów, od której najlepiej uciekać. Nie pomaga nawet zgłaszanie treści które często sa nadal akceptowane przez Facebooka mimo wybitnie agresywnej postawy.

Księga pełna fejkowych twarzy

W serwisie jest też sporo fałszywych kont. Założenie konta na Facebook jest stosunkowo proste i do tego darmowe. Nie ma też specjalnego wymogu podawania prawdziwych danych, a to powoduje, że powstają klony prawdziwych kont. Klony klonów. Konta obliczone wyłącznie na prowadzenie hejtu, pisanie negatywnych komentarzy o konkurencji. Trudno oszacować, jak wiele osób zakłada fake konta tylko po to by „lurkować” i mieć po prostu dostęp do treści publikowanych w serwisie. Z drugiej strony - jak Facebook miałby weryfikować prawdziwość kont? Od czasu do czasu poprosi nas o numer telefonu czy nawet – o zgrozo – dokument tożsamości. Tak, Mark Zuckerberg sprawdza, czy jest dowodzik. To z kolei wywołało słuszne poniekąd obawy Komisji Europejskiej o ochronę danych osobowych. I przede wszystkim potrzebę gromadzenia ich w takiej ilości i o takim poziomie szczegółowości. Jednak jestem zwolennikiem sprawdzania z dowodu już w trakcie zakładania kont. Zmniejszyło by to ilość fałszywych kont i hejtu.

Ideolo, cenzura, niejasne standardy Facebooka i polityczna poprawność

Gdyby tego było mało, toksyczną atmosferę podsyca stosowanie cenzury i trzymanie się politycznej poprawności, rozumianej zresztą dość pokracznie. Hejt, który nastręcza się użytkownikom, można zgłaszać – firma zresztą bardzo chwali się tym, że walczy z:

  • mową nienawiści,
  • homofobią,
  • ksenofobią,
  • i wszelką fobią.

W praktyce nie działa to jednak do końca w porządku. Głęboko oburza Cię okres rządów Trumpa, nie lubisz Kościoła czy konserwatystów i wyrazisz to w dosadny, nawet wulgarny sposób? Wolność słowa. Skrytykujesz politykę imigracyjną, prowadzisz patriotyczny profil czy nie podobają Ci się hasła ruchów LGBT? Napisz pedał nawet gdy myślisz pedał od roweru to kara gwarantowana. Naruszasz standardy społeczności. Jakie? Dobre pytanie – serwis działa dość arbitralnie. Jakiś rok temu śmieszkowaliśmy z Albicla, ale potentat, jakim jest Facebook pod pewnymi względami, nie jest wiele lepszy. Spokojnie przejdą profile pokroju Jan Ku..as 2 (Cenzura) czy te wzywające do mordowania niewiernych. Nawet próby zgłaszania nie zawsze skutkują. Zbanowany zostaje za to post, pod wątpliwymi pretekstami, odnoszący się do prezydenta USA, czy naszej polskiej Konfederacji. Trudno nie odnieść wrażenia, że serwis kibicuje lewicowej agendzie. Czy ma do tego prawo? Niby tak, ale sposób, w jaki to robi, mało ma jednak wspólnego z wizją wolnej przestrzeni, w której każdy jest członkiem społeczności i może swobodnie dyskutować, czy prezentować swoje racje. I to ludzi wkurza.

Biznes powoli traci cierpliwość

To zaczyna też wkurzać przedsiębiorców. Facebook dotąd był świetny, jeśli chodzi o promocję własnej działalności i oferty. Ogromna baza użytkowników, łatwość w dotarciu do klienta, prostota obsługi i darmowa strona całego przedsięwzięcia. Obecność firmowego profilu na Facebooku była dotąd obowiązkowa. Wszystko fajnie, ale powoli sklepy rowerowe zaczynają się obawiać, czy ich profil nie zostanie zbanowany za użycie słowa „pedał”. Algorytmy nie tylko są niesprawiedliwe, ale i po prostu upierdliwe. Mało kto ma ochotę użerać się z serwisem społecznościowym i udowadniać, że nie jest wielbłądem. Zablokowany profil, zwłaszcza napiętnowany „naruszeniem standardów społeczności” czy „stosowaniem mowy nienawiści” to strata wizerunkowa, strata czasu i strata pieniędzy. Z czasem coraz więcej przedsiębiorców będzie szukało innych platform, w których nie ma politycznych wojenek, za to jest konkret i swoboda dotarcia do klienta.

W poszukiwaniu alternatyw - TikToki, Snapchaty i Robloxy, a dla biznesu LinkedIn

Młodzież dotąd wybierała siostrzany Instagram, ale i tam nastąpił wyłom. Wall Street Journal donosi, że młodzi ludzie czują się tam coraz bardziej narażeni na hejt i zalew fejkowych kont podszywających się pod innych (możesz posłuchać podcastu artykułu bez logowania się na stronę odnośnika - odsłuchanie zajmuje 2 minuty - w jęz. ang.). Wielu nastolatków przenosi się na TikToki, Snapchaty czy Robloxy. Miejsca, w których mają to, czego potrzebują. Możliwość komunikacji, łatwego wymieniania się zdjęciami i nagraniami, a przy tym też wspólnego pogrania. Wszystko to bez potrzeby spowiadania się z poglądów politycznych, numeru buta czy numeru karty kredytowej. Podobnie kombinuje biznes. Sporą popularność zyskuje tutaj LinkedIn. Wchodząc na ten portal, doświadczamy zupełnie czegoś innego. Serwis nastawiony jest na biznes, promocję firmy i marki osobistej. Możesz zobaczyć na przykładzie mojego profilu, jak wygląda i funkcjonuje LinkedIn i co można na nim udostępnić - zapraszam do siebie Łukasz Wudyka profil na LinkedIn.

LinkedIn to poważna alternatywa dla FB

Nie, żebym reklamował, ale serio – tam, na LinkedIn prowadzenie strony firmowej i profilu osobistego jest o wiele lepiej ogarnięte. Przede wszystkim przedstawiasz się od strony fachowej, zawodowej. Nie opowiadasz o tym, na kogo głosujesz, lub o tym, co dziś jadłeś na obiad (i nie przeglądasz miliona zdjęć, od których od razu robisz się głodny).

Serwis ukierunkowany na biznes, pracę, karierę + społeczność biznesowa

Sam serwis stawia na to, by podawać dane związane z pracą i karierą. Możesz tam zaistnieć jako specjalista lub jako przedsiębiorca. Nadal funkcjonuje tam segment społecznościowy – pozyskiwanie znajomych, wymiana wiadomości itp. LinkedIn do tego jest dużym serwisem i poważnie traktowanym przez Google. Prowadzenie tam strony firmowej podnosi pozycję w wyszukiwaniach. Można tam publikować oferty pracy i szukać angażu. Wprost z LinkedIn możesz skierować uwagę internauty na stronę WWW swojej firmy, na własny cennik i ofertę. Dla niektórych pracodawców, dobrze prowadzony profil osobisty na LinkedIn jest cenniejszym źródłem informacji niż papierowe CV.

Czy taki LinkedIn to nowy Facebook?

To oczywiście za dużo powiedziane. Facebook ma swoje atuty i pozycje, których na pewno będzie bronił. Ze wspomnianych wewnętrznych analiz wynika jednak, że jak dotąd wymyślił usuwanie sprzed oczu młodych ludzi treści, które mogą ich oburzać. Zapewne za pomocą algorytmów. Czarowania rzeczywistości ciąg dalszy. Instagram z kolei to też nie tylko prezentowanie nastoletnich wdzięków i zwierzenia influencerów. Na „insta” można było dotąd przedstawić własną ofertę firmową, ale przedsiębiorcy narzekają na podobne patologie tego serwisu co ludzie młodzi.

Czy LinkedIn wyprze Facebooka i Instagrama?

Nie, to jednak trochę inne serwisy. Czy biznes przeniesie się na LinkedIn? W najbliższych latach spodziewam się, że przedsiębiorcy będą prowadzić profile równolegle na obu serwisach. Chyba że Facebook do reszty zbrzydnie konsumentom lub… sklep rowerowy dostanie bana. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

UDOSTĘPNIJ

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

O AUTORZE

łukasz wudyka
instagramfacebooktwitter
Łukasz Wudyka
Od kilku lat dzielę się z Wami moją wiedzą z zakresu SEO, SXO, UX

Każdego dnia uczę firmy jak dbać o dużo lepszą widoczność ich firmy w wynikach wyszukiwania w:

Google
Bing
Yahoo
Baidu
Yandex
DuckDuckGo
Facebook
LinkedIn

"Powiadają, że GOOGLE jest wszędzie. Deep web i dark web stanowczo temu przeczą."
ZLEĆ MI POZYCJONOWANIE

NEWSLETTER

Newsletter

Administratorem danych osobowych jest SEOSEM24 - Pozycjonowanie stron www, Tworzenie stron www, Agencja reklamowa - Łukasz Wudyka, Rakowcka 10b/4 31-511 Kraków. Dane osobowe osób korzystających z formularza przetwarzane są w celu identyfikacji nadawcy i obsługi zapytania. Podanie tych danych jest dobrowolne, ale niezbędne do podjęcia działań w celu przygotowania oferty. Więcej informacji o przetwarzaniu danych osobowych, w tym o przysługujących Państwu uprawnieniach, znajduje się w naszej Polityce Prywatności.

Zapisz się do mojego newslettera
Zapisz się już dziś do mojego newslettera
i otrzymuj zniżki i wiadomości na bieżąco.
Newsletter

Administratorem danych osobowych jest SEOSEM24 - Pozycjonowanie stron www, Tworzenie stron www, Agencja reklamowa - Łukasz Wudyka, Rakowcka 10b/4 31-511 Kraków. Dane osobowe osób korzystających z formularza przetwarzane są w celu identyfikacji nadawcy i obsługi zapytania. Podanie tych danych jest dobrowolne, ale niezbędne do podjęcia działań w celu przygotowania oferty. Więcej informacji o przetwarzaniu danych osobowych, w tym o przysługujących Państwu uprawnieniach, znajduje się w naszej Polityce Prywatności.

Copyright 2019 - 2023 © Łukasz Wudyka
chevron-down